Jest to nowosc dla nas. Po pierwsze patrza sie na nas jak na ufo. Niektorzy od razu smieja sie z nas (jeszzcze nie ustalilismy z kogo).
Ciekawa sprawa sa zakupy. Wchodzisz do sklepu a tu nic. Nikogo nie obchodzi, ze stoisz z mandarynkami gotowymi do zwazenia. Wchodzisz do knajpy cos zjesc, mowisz 3x "dzien dobry" i nic. Po 5 minutach wychodzisz glodny bo nikt sie toba nie zainteresowal. Jak zapytasz o cos na ulicy to zdaza sie, ze mowicie w jednym jezyku to sie nie rozumiecie.
I tak zle, i tak nie dobrze. Na polnocy (szczegolnie w Kolumbii) bylismy juz zmeczeni ciaglym nagabywaniem do zakupow. "La orden amigo" (w turystycznych miejscach) lub "la orden senior" (w miejscach o malym natezeniu turystycznym) snilo nam sie po nocach. Ze skrajnosci w skrajnosc.
Osobna nacja w Ameryce Lacinskiej sa kierowcy autobusow dalekobieznych i ich krzykacze (facet caly dzien drze ryja ze autobus juz odjezdza do miejscowosci X). Tyle batali juz zwojowalismy, ze godzinami opowiadac. Moze w nastepnym odcinku ;)
Etykiety
Ameryka Poludniowa
(41)
Azja
(27)
Boliwia
(11)
Kolumbia
(10)
Indie
(9)
Karaiby
(8)
Peru
(8)
Wietnam
(8)
Kulinaria
(7)
Barbados
(5)
Rower
(5)
Argentyna
(4)
Ekwador
(4)
Japonia
(4)
Brazylia
(3)
Czy wiesz ze ...
(3)
Paragwaj
(3)
St Vincent and The Grenadines
(3)
Wystartowali
(3)
Korea
(2)
Tajlandia
(2)
Wenezuela
(2)
Buenos Aires
(1)
Dakar
(1)
Kambodza
(1)
Malezja
(1)
Porady
(1)
Urugwaj
(1)
niedziela, 23 września 2012
Ludzie w Peru
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyżby "lekkie" przesilenie w podróży? Zawsze możecie wrócić, chociaż tutaj też nie zawsze łatwo...
OdpowiedzUsuńJak to mówi moja Teściowa - "głowa do góry";)
Duza buzka (jak mawia Twoja Tesciowa) pozdrawiam Madzia
Usuńi buziaczki jak mowie ja:*
UsuńNie mielismy na mysli, ze nas to tak denerwuje i chcemy juz wracac. Bardziej chodzilo nam o to, ze trzbaby bylo posiedziec tu baaaardzo dlugo aby dowiedziec sie co kryje sie w ich glowach.
OdpowiedzUsuńlukasz