Myslelismy, ze Bogota jest ogromna, bo jest.
Lima jest jeszcze wieksza. W Limie zarysowuja sie ogromne roznice spoleczne pomiedzy dzielnicami.
Przedmiescia stolicy sa podobne do polnocnej czesci kraju. Pustynia, domki-lepianki i zauwazalna bieda. Centrum, ktore jak kazde centrum latynowskich miast nazywa sie Historical Centrum posiada oczywiscie stare budynki, a na ulicach ludzie wygladajacych na nie za bogatych.
Od kilku dni spimy w hostelu (noclegownia typowo dla turystow). Ten akurat jest bardzo przyjemny i nie ma imprezowiczow, hulanek i rozpieszczonych bachorow. Hostele sa w dzielnicy Limy kompletnie odpbiegajacej od tego co widzielismy. Inny swiat. Bogactwo i zycie na bardzo wysokm poziomie. Odnosimy wrazenie, ze ludzie mieszkajacy tu sa zamknieci w jakiejs szklanej kuli, z ktorej nigdy nie wychodza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz