piątek, 10 sierpnia 2012

I depniemy sobie ode wsi dode wsi

Nadszedl ten czas, w ktorym trzeba wyjechac z Bogoty. Miasto jak juz pisalismy, super miasta.


Nie wiemy jak ubrac to w slowa.
Nie wiem czy poniosly nas emocje, czy jestesmy herosami, czy zupelnymi swirami. Najwzaniejsze, ze sie stalo.
Po licznych dyskusjach, przemysleniach i kalkulacjach,


poszlismy do sklepu


i kupilismy sobie dwa, nowiutkie, czysciutkie rowery i od razu wzielismy sie ostro do roboty, bo trzeba bylo nieco ulepszyc kolumbijska (chinska) jakosc


Za pomoca: multitoola, kilku metrow stalowego drucika o fi 1mm, kilku metrow kwadratowych tektury, tasmy srebrnej, trytek i tego co bylo pod reka uzyskalismy

TAKI EFEKT:

rower Madzi


rower Lukasza

"rower Blazeja"

Jutro ruszamy w dziewiczy rejs, do Armenii, regionu kolumbijskich plantacji ... kawy :)

W skrocie 290km z podjazdami na 3100m npm, czyli bedzie sie dzialo.


10 komentarzy:

  1. Zaczyna się dziać :)
    Puderek do pupci był w zestawie?
    Jak nie to do apteki marsz :)

    w.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będziecie teraz jak "cudowne dzieci dwóch pedałów", czyli polska ekipa kolarska :P co to za sprzęty wogóle? jakies high-endowe, czy bardziej jak wigry-3 ? Pozdr. Adam P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rama od zwyklego roweru a reszta poskladana. Jeszcze tylko musze rureczke od siodelka wymienic bo oni nie przewiduja wzrostu powyzej 170cm i troche jest za nisko

      Usuń
  3. Zdecydowanie jestescie swirami :D
    Ale pimp my bike wyszlo swietnie :) Szczegolnie widze Łukasza z tym obciazeniem na podjazadch...whoo hooo..."prawie" jak na motongu :D

    Doris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az sie boje majsterkowac gdzies w lesie bo jeszcze z lisci i galezi wymajsterkuje jakis tandem :)
      Lukasz

      Usuń
  4. to już czysta ekstrema, tak na 3500m bez żadnej zaprawy...
    Bogdan

    OdpowiedzUsuń
  5. Tych co kibicuja i tych co niedowierzaja informujemy ze 120km na rowerze mamy za soba:) Madzia ps. Pupki troche bola i uszy sie spiekly ale reszta ok. Z awarii mamy za soba tylko urwany pedal i jednego kapcia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gruuuboooooo. Pewnie to juz musztarda po obiezie, ale polecalbym wziac skuwacz do lancucha i co najmniej jeden lancuch w zapasie. Klucz do szprych + kilka zapasowych tez by by sie przydal.

    Dzik

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie planujemy zerwania lancucha po drodze a szprych mamy mnostwo w plecaku :) Na trasie co 10km jest ktos kto naprawia wszystko.
    Lukasz

    OdpowiedzUsuń