Kazdy dzien w Japoni dostarcza nam nowych, unikatowych wrazen. Zarowno kulturowo, technicznie i krajobrazowo.
W Tokyo zachowujemy sie jak w lunaparku. Wsiadamy do kazdej dziwnej lub mniej dziwnej kolejki co daje nam olbrzymia frajde.
Robimy zdjacia neonom, ruszajacym sie na budynku krabom i podziwiamy jak mozna wybudowac most nad rzeka zgodnie z jej biegiem.
A jak nam sie juz ta zabawa znudzi mozemy wejsc do pociagu, przejechac 600 km w 3h i wysiasc w miescie, w ktorym co krok stoja wspaniale bramy, swiatynie, kaplice z czasow samurajow.
Nikt tu nie pedzi, nie spieszy sie. Mowa o Kyoto czy Nara ale i w poludniowej czesci Japoni mozna z latwoscia znalezc stara swiatynie.
Robimy zdjacia neonom, ruszajacym sie na budynku krabom i podziwiamy jak mozna wybudowac most nad rzeka zgodnie z jej biegiem.
Na poludniu da sie zauwazyc, ze nie tylko techika zyje ten kraj. Duzo pol uprawnych i takich tam pierdol ;)
Jak juz pisalismy, gadanie o ludziach jest troszke bez sensu bo chyba nigdy ich nie zrozumiemy. Pokusze sie o napisanie kilku dla nas smieszno/ciekawych cech.
Oni naprawde myja smieci zanim wloza je do kubla!
Oni naprawde myja smieci zanim wloza je do kubla!
Oni maja tu tak czysto, ze nawet jak jakies jedzenie wymknie sie spod kontroli sztucca (czyt. paleczki) i upadnie na ziemie bez wahania i zadnej zasady 3 sekund mozna podniesc kasek i skonsumowac :D
Oni uzywaja tony foliowek i nie maja koszy na smieci na ulicach. Tym bardziej dziwi fakt, ze jest tak czysto.
Oni (normalne) sciagaja buty tak jak my zaraz po wejsciu do domu. Ciekawe jest to, ze idac do lazienki rowniez zmieniaja obowie. Maja kapcie sluzace tylko do przetransportowania sie spod drzwi lazeienkowych do umywalki lub wanny.
Oni, faceci nie maja poczucia ustepowania kobieta miejsca w pociagu lub w przejsciu. Zachowuja sie jak stare baby wchodzace do tramwaju. Taranem w strone wolnego miejsca siedzacego.
Oni jedza smacznie, szybko.
Co nas jeszcze interesujacego spotkalo?
Spedzilismy noc w domku na wsi (wies w pojeciu japonskim to skupisko ludzi w wielkosci 15000 sztuk). Jedlismy z nimi tradycyjne danie okonomijaki oraz poszlismy do lazni publicznej. Bardzo milo spedzony czas z Kyoko i jej cala rodzina.
Bylismy w bardzo znaczacym miejscu, chyba dla wszystkich ludzi. W Hiroszimie i Muzeum Pokoju. Wzruszajace i wstrzasajace miejsce.
Spedzilismy noc w hotelu kapsulowym. Totalny odjazd. Zanim dojdziemy do recepcji, sciagamy i chowamy buciki. Po zaplaceniu kobiety w inne miejsce i faceci w inne. Wszyscy chodza w skarpetkach, co dziwo nic a nic nie jest zimno w stopy. W szatni zmieniasz ubranka na hotelowe, takie kimonko i juz wygladasz jak Japonczyk. W razie potrzeb mozna udac sie do lazni, sauny, dzakuzi lub pokoju z telewizorami aby sie zrelaksowac. Jak juz odpoczelismy pakujemy sie do naszej kapsulu. Sa dwie opcje: pierwsza to wchodzsz wzdluznie, druga to wchodzisz poprzecznie.
Zamykanie to tylko slomianka.
Ustawiamy budzik i spimy jak niemowlaki. Dostajesz wszystko.
Nabita juz szczoteczke, kosmetyki do ciala i do ukladania wlosow.
Po sniadaniu dalej na miasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz