"Miasto aniołów, wielkie miasto, wieczny klejnot, niezdobywalne miasto boga Indry, wspaniała stolica świata wspomaganego przez dziewięć pięknych skarbów, miasto szczęśliwe, obfitujące w ogromny Pałac Królewski, który przypomina niebiańskie miejsce gdzie rządzi zreinkarnowany bóg, to miasto dane przez Indrę, zbudowane przez Wisznu." - tak brzmi pelna nazwa tego molocha.
Jestesmy w Bangkoku juz 5 dni. W Kambodzy sprzedalismy skuterki Francuzowi i bialoruskiej parze. Zaraz po tym ruszylismy na zachod. Stolica Tajlandii to ogromne miasto z bardzo dobrze rozwinieta infrastruktura drogowa. Autostrady nad glowami itp.
|
supermarket, ale cos tutaj nie gra... NA BOSAKA! tak na bosaka, buty zostaja przed wejsciem , do swiatyn , lokali handlowych i biur. Sprawdz czy nie masz diury w skarpecie:) |
Na ziemi wiekszosc kreci sie wokol jedzenia. Jedzenie stalo sie bardziej ostre i bardziej wymyslne w porownaniu do Kambodzy. Smaczne.
|
Slawny DURIAN. Wiele osob mowilo, ze smierdzi, ale smakuje oszalamiajaco. Wedlug nas smakuje dobrze i wcale nie smierdzi. |
Co sie rzuca jeszcze w Bangkoku w oczy? Prostytucja. Dziewczyny stojace non stop na ulicach lub w pakiecie dla bialego na okreslony czas. Od razu sprostowanie. Nie tylko dziewczyny.
|
ciemne uliczki czaja sie na kazdym kroku. |
Bylbym niesprawiedliwy jak bym nie napisal, ze znajduje sie tu ogromna ilosc pieknych swiatyn i atrakcji, mniej lub bardziej cieszacych wzrok. Duzy kwiatowy targ i chinatown.
Nie bede sie wymadrzal co warto, a czego nie poniewaz jest tyle roznych sposobow na zobaczenie co w miescie piszczy, ze miesiac to malo.
Niebawem spadamy na jedna z rajskich wysp, aby troszke ponurkowac bo przeciez nie samym Bangkokiem czlowiek zyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz