Jesli ktokolwiek z Was myslal o odwiedzeniu salarow, nadodatek lubi spartansko-biwakowe warunki, to oglaszam wszem i wobec spieszcie sie! Szanowny Pan Prezydent Evo Morales buduje asfalt w strone Salaru de Uyuni w tempie rakietowym.Obras de Presidente.
Jeszcze trzy lata temu nie mialam zielonegop pòjecia, ze cos takiego jak salar istnieje. Teraz turlalam sie rowerem przez 9 dni i 300 km po drogach bez asfaltu. Niewiarygodne! Obras de Dios.
Bylo cholera ciezko, ale w 100% warto.
Gratulacje, oglądałam kiedyś foty, jak młodzi ludzie wypasionymi furami tam jeździli. Nic to do Waszego wyczynu na rowerach w Dwójkę. Kapelusze w górę!
OdpowiedzUsuń