czwartek, 1 listopada 2012

Morales hace obras, Dios hace obras

Jesli ktokolwiek z Was myslal o odwiedzeniu salarow, nadodatek lubi spartansko-biwakowe warunki, to oglaszam wszem i wobec spieszcie sie! Szanowny Pan Prezydent Evo Morales buduje asfalt w strone Salaru de Uyuni w tempie rakietowym.Obras de Presidente.


Jeszcze trzy lata temu nie mialam zielonegop pòjecia, ze cos takiego jak salar istnieje. Teraz turlalam sie rowerem przez 9 dni i 300 km po drogach bez asfaltu. Niewiarygodne! Obras de Dios.
Bylo cholera ciezko, ale w 100% warto.





Najciekawsze z noclegow:

  

troche cienia


Trzecia chata z lewej to kafejka internetowa, uwierzycie?








P.S.
Niech Was nie zmyla nasze koszulki (te same na kazdym zdjeciu), to nie dzialo sie jednego dnia ;)

Zjdecia z salaru wkrotce, wypatrujcie...


1 komentarz:

  1. Gratulacje, oglądałam kiedyś foty, jak młodzi ludzie wypasionymi furami tam jeździli. Nic to do Waszego wyczynu na rowerach w Dwójkę. Kapelusze w górę!

    OdpowiedzUsuń