Tak! Bylismy na Dakarze.
|
Robbie Gordon |
Az nie mozemy sie doczekac kiedy zaladujemy zdjecia i opowiemy krotko nasza przygode. Kibicowalismy przy biwaku rajdu.
Oj sie dzialo.
Dakar to rajd trudny nie tylko dla sportowcow ale i dla kibicow takich jak my.
Po pierwsze nie mamy wlasnego transportu i zlosc nas bierze jak widzimy ceny biletow autobusowych i kolejne uzeranie sie z tym buractwem, czyli kierowcami autobusow.
Rajd jest w Cordobie a to tylko 700 km od Buenos wiec jedziemy na pociagiem i na stopa :)
Wszystko szlo dobrze. 9h pociagiem, nocka w parku z Peruwianczykiem, ktory mial worek wypchany skarpetami bo jechal do innego miasta na handel :D
Na drugi dzien poszlo sprawnie i wieczorkiem bylismy w Cordobie, a tu pierwsza sciana. W informacji Panie mowia, ze rajd jest ale gdzie to nie wiadomo, i ze wiedza tylko tyle co z gazety.
Calonocna analiza danych doprowadzila nas do nastepnego rozwiazania: jedziemy na biwak 50km za miasto. Carlos Paz okazalo sie bardzo turystyczne i tu druga sciana. W informacji nikt nie wie o rajdzie. Szybko znalazl sie jednak chlopak/fan Dakaru i objasnil nam, ze meta i start jest 90km stad a tu jest tylko biwak. Co najlepsze, zeby zobaczyc jak w terenie radza sobie nasi dzielni chlopcy trzeba podjechac autobusem to pewnej szosy a pozniej 20 km na piechote.
Spedzilismy dwie noce tu pod posterunkiem zandarmerii, ktora pilnowala wejscia na biwak no i przy okazji nas. Peszek chcial, ze wokolo nie bylo zadnej infrastruktury wiec nic nie bylo do jedzenia :) (komu by sie chcialo godzine isc do sklepu w jedna strone).
No i nadjechali !! a my z banerem POLSKA, najwiekszy w okolicy. Jak ciezarowcy zobaczyli nas to zrobili rundke popisowa ogromna ciezarowka, wrzawa wsrod ludzi. Jestesmy juz rozponawalni bo kolejne polskie wozy nas pozdrawiaja. Czad.
Pozujemy do coraz wiekszej ilosci zdjec :) Udzielamy wywiadu polskiej ekipie, jednej, drugiej. Nie zdazy sie clzowiek obejrzec a Madzia juz dla argentynskiej telewizji cos opowiada.
rafal Sonik zatrzymuje przy nas, no pelna euforia nie tylko u nas.
Wisienka na torcie mialo byc zatrzymanie za wszelka cene wozu Adama Malysza. Niestety Adam zrobil nas w balona i pojechal na rondzie po prad i tyle go widzieli. Idziemy spac.
|
Adam nas rano pozdrowil |
Cala noc jezdzili nam pod namiotem i halasowali wiec od 5.30 oczekiwalismy wyjazdu calej ekipy.
Ciekawostka. Ostatni motocyklista przyjechal o 6 rano a wyjazd mial okolo 7.00 !
Rano glodni, niewyspani z usmiechami na twarzy wiwatujemy. Obok nas dwie laseczki, ktore spaly w nocy w samochodzie obok.
Podjezdzaja mechanicy Lukasz Laskawca i mowia
- "slyszelismy o Was w obozie, jestescie zajebisci". Po takich slowach jeszcze bardziej kibicujemy.
A tu chwile pozniej podjezdza Rafal Sonik na krotka pogawedke przed rajdem. Za nim Marek Dabrowski na moto.
|
Marek Dabrowski |
|
Rafal Sonik |
|
Kuba sie spiszy ale tez nas pozdorwil |
Na koniec zatrzymuje sie masazysta Sonika i pyta "czy wy czasem nie jestescie glodni??".
Wracajac na dworzec zajadamy pyszna salatke prosto z Francji.
Poradnik.
Jak zrobic polski baner.
1. Zajumac przecieradlo z lozka pewnego mlodego brazylijczyka, aby nie bylo, ze to my.
2. Kupic jednego, sredniej wielkosci buraka.
3. Przekroic buraka na pol i zaostrzyc.
4. Wcierac w buraka napisa POLSKA.